Ogłoszenie

Forum nieaktywne.

...ale może kogoś zainteresuje autorski blog jego twórcy: http://powidokisolipsysty.blogspot.com/

O co tu chodzi, czyli jak wytłumaczyć niewytłumaczalne. Wejdź, jeśli chcesz głębiej poznać (propagandę) forum. Uwaga! Silnie uzależnia!

Użytkowników prosi się o codzienne klikanie w toplisty (kliknij tutaj, aby zagłosować na wszystkie).

Wstępny nabór na mistrza (mistrzów?) gry!

#31 2012-08-29 00:36:32

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

Nic z tego! Żaden z Inkwizytorów nawet nie sięgnął w stronę kubka, a brązowowłosy jął Was dalej wypytywać:

- Nie wychylały? Droga panno... - zaśmiał się, zaś ten śmiech na pewno nie brzmiał wesoło. Właściwie to wcale nie brzmiał jak śmiech. - A to ci dopiero! Bowiem ja żem słyszał zgoła inaczej. Że wychylały, oj, wychylały... tako rzecze pewien stary grabarz, co mieszka nieopodal. Ponoć żywe trupy nocą go nawiedziły. I, wierzcie lub nie, prawił, iż miałyście coś z tym wspólnego! Ja nie wiem, co takie stateczne waćpan... atoli dziwię się, że bratowa mieszkała wcześniej sama. Kiedy zmarł mąż? - spytał się Kathii, przeszywając ją badawczym spojrzeniem chłodnych tęczówek.

- M-mąż?... - wydukała tamta. - Zmarł... zmarł... - widziałaś, iże nie może wymęczyć odpowiedzi. Wypadałoby znów przyjść jej w sukurs...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#32 2012-08-29 01:08:08

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

- Będzie już z pół roku – odparłam sucho, nim Kathia wydałaby na nas wyrok samą swą wręcz irytująco zastrachaną postawą. Nie, żeby mnie samej do chojrackich postaw było spieszno… – Nie zadręczajcie jej, mistrzu, bo od zemrzenia męża a brata mego byle cień ją trwoży. I nie dawajcie wiary gawędom tego starego hirusa. Snadź okowita tak mu w głowie pomieszała, iż żywe trupy myli z oczajduszami, co tu czasem się przypałętają, by groby boże rabować, noc w nich spędzać, a i w drzwi niekiedy walić. Nam zaś ani w głowie kalanie się grzechem z hienami cmentarnymi.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#33 2012-08-29 02:15:08

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

- Faktycznie, grabarz zrzucił te mary na karb pijaństwa. Co nie zmienia faktu, że kobieta mieszkająca przez tak długi czas samotnie musiała z czegoś się utrzymywać - wtrącił się do rozmowy młodszy Inkwizytor. - Zresztą, wiele się mówiło, że panienka lubi innym... pomagać. I jakby pociągnąć nosem, to czuć w powietrzu i zioła, i rozmaite substancje. Kota może macie?...

- Olafie, nie przesadzajmy. Panienka na pewno nie ma nic do ukrycia. Przeca widać, iże to poczciwa kobiecina. Pewno pomagała grabarzowi na cmentarzu, bo cóż innego miała robić? A że ostatnio przybyły posiłki, nie potrzebowała się dłużej w mogiłach grzebać. Czy mam rację, młoda panno? - spytał Kathii serdecznym tonem, w którym wisiała jednak groźba.

- Tak, tak... - zapewniła go gorączkowo niewiasta. - Patrzcie, nawet na rękach mam ślady...

Pokazała połamane paznokcie i ziemię pod nimi...

- Rzeczywiście! - zakrzyknął Inkwizytor. - No, Olafie, chyba lepiej, żebyś sobie łyknął, bo gardło ci już wyschło i przeciskają się przez nie jeno farmazony.

Pomocnik brązowowłosego spłonił się rumieńcem, ale mistrza usłuchał i sięgnął po kubek. Upił łyk. Póki co - nic się nie działo. Zaś jego przełożony postanowił się przedstawić, co może i ułatwiłoby konwersację, gdyby nie to, iże obie przeczuwałyście jej rychły i niemiły koniec:

- Ach, gdzie moje maniery! Jestem Hans, Hans Landa. Pokorny sługa pański.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#34 2012-08-29 14:19:39

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

- Zaszczyt to dla nas ogromny, mistrzu, któregośmy niegodne, by gościć tak znamienite osobistości w tej skromnej chatynie – odparłam wyważenie, choć te pozory uprzejmości ino jeszcze bardziej wzmagały mój niepokój, a w alteracji łacniej rzec coś nieroztropnie… Rzekomo życzliwe nastawienie, ba!, wręcz sprzyjanie inkwizytora wcale a wcale mnie nie skaptowały, bo te sukinsyny ani chybi kombinowały coś paskudnego. Miałam bardzo złe przeczucia, i bynajmniej nie tylko dlatego, że ino Olaf uszczknął zatrutego wina. Tak się pewno czuje mucha, nim ją pająk pożre.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#35 2012-08-29 14:34:00

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

I wtedy się zaczęło. Pomocnik Inkwizytora pociągnął kolejny łyk i z hukiem odstawił kubek na stół, wylewając trochę skażonego trunku. Jedna ręka zacisnęła się na kubku, a palce drugiej na krawędzi stołu, uwydatniając zbielałe knykcie. Mężczyzna chciał coś powiedzieć, ale nie był w stanie wykrztusić słowa. W pierwszej chwili starszy kolega po fachu nie zwrócił na niego uwagi; zaraz potem jednak zakrzyknął:

- Olaf, co z tobą, do cholery! Pomóżcie mu, wy...! - i wtedy na jego oczach odmalowało się zrozumienie. Wstał, kopnął krzesło pod Wasze nogi i z rykiem godnym zamorskich bestyj dobył wąskiego puginału.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#36 2012-08-29 16:59:59

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

Czemuż, u diabła, wszystkie moje złe przeczucia muszą się zawżdy ziszczać! Obydwaj winni teraz gryźć blat stołu, a miast tego ten gorszy jeszcze bardziej się rozjuszył. Odruchowo odskoczyłam do tyłu i wytrząsnęłam z rękawa sztylet, choć kompletnie nie w smak mi były zatargi zbrojne z inkwizytorem. Wszak to nie jakieś uliczne złodziejskie utarczki, ino sam mistrz chędożonych domini canes. Skronie zaczęły mi bić jak oszalałe, zaś zmysły wyostrzyły się do granic możliwości, na najmniejszy świst gotowe zareagować uskokiem. O parszywy i przewrotny losie, czy po to wyszłam żywa z placówki Inkwizycji, by teraz i tak przy psie pańskim swoje istnienie zakończyć?

Ostatnio edytowany przez Vespera (2012-08-29 17:01:23)


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#37 2012-08-29 18:38:33

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

O ironio! A jednak, widok uzbrojonego i wściekłego Inkwizytora nie chciał ustąpić. Ten ostatni widząc, jak dobywasz ostrza, warknął:

- Rzuć broń, kobito, albo skończysz na stosie...

Był jednak na tyle mądry, by przeczuć, iże na bitną sztukę trafił, bowiem mimo użycia perswazji słownej, spiął się do walki, czając się jak kot. Nogą przewrócił stół (jego towarzysz, dotąd podrygujący na wysłużonym blacie, osunął się na posadzkę) i odgrodził się nim tak, jak wcześniej krzesłem. Powoli jął zbliżać się do Kathii; była po prostu bliżej, bezbronna i sparaliżowana strachem.

- Nie chcesz, żeby coś się stało wiedźmie... - wycedził przez zęby. Chwycił ją za włosy i przysunął nóż do gardła. Niewiasta pisnęła cicho.

Jeśli zaraz czegoś nie wymyślisz...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#38 2012-08-29 19:42:46

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

„Rzuć broń albo skończysz na stosie”. Dobre sobie, któż śmiałby wątpić w obietnicy Inkwizycji bądź zarzucić im krzywoprzysięstwo?
Na przykład ja, toteż wcale nie pożegnałam się z bronią, tylko inszy zrobiłam z niej użytek. Dopadłam tego drugiego, co podziwiał już urępność posadzki i z majchrem przytkniętym do jego gardła pociągnęłam go po podłodze w tył ku sobie.
- Nie chcesz, żeby coś się stało temu pobożnemu łajdakowi, mistrzu – warknęłam w odpowiedzi, dalej sztylet trzymając na gardzieli szanownego Olafa. – Dysze jeszcze, ale niezadługo, bo rychło jak słowik zakwili, kiedy mu gardziołko poderżnę. Chyba, że ową wiedźmę wolno puścisz, co jako jedyna potrafi sporządzić odtrutkę na śmiertelne wino.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#39 2012-08-29 19:54:20

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

Inkwizytor wahał się dłuższą chwilę. W powietrzu zapanowała gęsta, lepka jak pajęczyna cisza. Aż wreszcie:

- Puszczę ją, ale jak coś zaczniecie kombinować, osobiście dopilnuję, byście pozostały jak najdłużej przy świadomości, kiedy już pochłonie was ogień oczyszczenia.

I puścił. Kathia odetchnęła z ulgą, rozmasowując nakłute gardło, i powiedziała drżącym głosem:

- Zaraz znajdę odtrutkę...

- Byle szybko - warknął Pies Papieski.

Niewiasta poszła do składziku, by tam krzątać się przez dłuższą chwilę, a Inkwizytor wpatrywał się w Ciebie jadowitym wzrokiem.

- Teraz ty. Puść go i rzuć broń, rozumiesz?


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#40 2012-08-29 22:02:00

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

- Niech będzie, że puszczę drania, ale o rzucaniu broni nie ma mowy – skontrowałam zimno, i jak obiecałam, tak uczyniłam, niezbyt przy tym dbając o komfort głowy biednego (jakże mi przykro!) Olafa. Wyprostowałam się, dalej dzierżąc w dłoni sztylet w gotowości i odwzajemniając nienawistnie spojrzenie inkwizytora. W duchu zaś zaklinałam Kathię, by ruszyła swą domyślność i wróciła ze składziku nie tylko z odtrutką, ale takoż ukrytym nożem, garotą do sera czy czymkolwiek innym zdolnym wpłynąć na bieg wydarzeń, gdyż bez cienia wątpliwości na stabilność tego impasu nie było co długo liczyć.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#41 2012-08-29 22:12:09

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

Siłowałaś się wzrokiem z Inkwizytorem; ten nie chciał spuścić z Ciebie wzroku. Teraz jednak przyglądał Ci się jakoś badawczo, ze zrozumieniem w oczach. Czyżby Cię poznał? Na to wyglądało...

- Kim ty jesteś? Słyszałem jeno o jednej takiej, coby tak wprawnie nożem operowała. Może sprzedamy cię straży miejskiej... w sumie, przeciw świętej wierze niewiele zrobiłaś. Bardziej bałbym się na jej - wskazał krzątającą się Kathię podbródkiem - miejscu.

Tymczasem otruty pomocnik przestał się szamotać. Oddychał teraz ciężko, urywanie. Białka oczu utkwił gdzieś w przestworzach, jakby oczekując stamtąd pomocy. Ileż jeszcze będziesz musiała czekać, aby udzielić mu takowej i skrócić ichnie cierpienia? A może Kathia celowo tak zwlekała? Byś mogła zająć Inkwizytora rozmową i uśpić jego czujność? Tak... widziałaś, jak powoli unosi coś ciężkiego, posyłając Ci porozumiewawcze spojrzenie...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#42 2012-08-29 22:58:17

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

- Milszy mi pohybel aniżeli stos, ale nad wszystko najmilsze własne życie – odfuknęłam wielce obrażona koniecznością skalania się rozmową z inkwizytorem. Jednakże trzeba mi było przełknąć tę gorycz, skoro Kathia spieszyła z tak ciężkim do przebicia (zwłaszcza głową) argumentem w tej interlokucji. – Prawda to, że nic mnie do spraw waszego wyznania i  tuszę, że żadnemu z psich sługusów tej fanatycznej wiary moje imię nie obiło się o uszy. Zaś fakt, że mogłeś o mnie słyszeć, mistrzu, uznaję za osobisty despekt. Niech nikim pozostanę dla was, tak jak wy niczym pozostajecie dla mnie. Niczym ponad mierzwę ludzką.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#43 2012-08-30 01:13:00

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

- Ty... - warknął Inkwizytor na Twoją obelżywą kwestię, gdy Kathia wpadła mu w słowo... młotem bojowym. I gruntownie uniemożliwiła dalszy udział w dyspucie.

Pojęcia nie miałaś, skąd wytrzasnęła ten wielki, stalowy oręż, i - co więcej - jak była w stanie go unieść w swoich drobnych rączkach, aby zaraz potem opuścić z impetem na głowę papisty. Zaś głowa rozpękła się jak arbuz; w życiu nie widziałaś tego egzotycznego owocu, wspominanego jeno przez kupców na bazarach, atoli porównanie wydało Ci się dziwnie trafne, gdy ów czerep stracił ciągłość wszelkich powłok, pryskając naokoło krwią i mózgowiem. Także na Ciebie.

Mężczyzna nawet nie pisnął. Upadł na kolana, przewalił się na bok i znieruchomiał, bezbronny i w groteskowy sposób przypominający dziecię w łonie matki, choć takowego dziecięcia był dokładnym przeciwieństwem.

Zapadła grobowa cisza. A nawet: podwójnie grobowa, bowiem dom ten miał wkrótce stać się mogiłą dla dwóch trupów. Drugiego, pomocnika, Kathia również dobiła wprawnym ruchem. Czy to była wciąż ta sama wystraszona osóbka, która przed chwilą kajała się przed inkwizytorskim nożem?...

A jak to mówili? Cicha woda brzegi rwie!


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#44 2012-08-30 11:50:28

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

- I pomyśleć, że ja spokojnie spałam pod twoim dachem – skomentowałam całą tę sytuację, patrząc na Kathię z niekłamanym podziwem. – Trzeba się stąd szybko zwijać, nim czarne płaszcze zainteresują się zniknięciem swych konfratrów.
Wtem jednak mój wzrok spoczął na mym odzieniu, a raczej na tym, co z niego pozostało.
- Kurwa mać – warknęłam wściekle bynajmniej nie na wyładowanie napięcia, podsumowanie całego zła czynionemu światu przez Inkwizycję czy wyrażenie trwogi z powodu minionego wydarzenia. Bowiem stało się coś gorszego dla przedstawicielki płci pięknej, niźli jakieś tam zagrożenie życia czy liche zatargi z Inkwizycją, a mianowicie moja suknia była całkowicie zniszczona. Ze złością tego rodzaju nie dało się porównać nawet osławionego szału bojowego berserków.
– Sukinsyny! Żeby tak moją najlepszą suknię ubabrać brudem moralnym Inkwizycji! -  piekliłam się dalej. - Bodajby ich wszystkich mór zdjął! Użycz mi z łaski swojej jakiejś własnej sukni, moja droga, bo wyjść tak gdziekolwiek niepodobna. Miską z wodą też nie pogardzę.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#45 2012-08-30 21:24:13

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

Szału berserków dopiero co byłaś świadkiem, acz suknia to dla damy strata nieodżałowana. Jak zawsze empatyczna i wrażliwa, Kathia w mig pojęła rozmiar Twej szkody, łypiąc z obrzydzeniem na krew i mózgowie, co splamiło Twój ubiór. Rzuciła się chyżo do składziku, aby wydobyć stamtąd prostą, brązową, wełnianą kiecę. Niezbyt to będzie dobre na deszczu, bo łacno przemoknie, acz jak płaszcz jeszcze narzucisz...

Wręczywszy Ci suknię, kątem oka spojrzała na dwa trupy i jakby dopiero teraz spostrzegła, co właśnie zrobiła. Zatkała sobie usta i wypadła na dwór. Zza uchylonych drzwi słyszałaś odgłosy blochania... No, Tobie może krew niestraszna, bo zdobyłaś pewną... wrażliwość zawodową, acz początki też miałaś nieciekawe. Bądź co bądź, Inkwizytor też człowiek. Pytanie jeszcze, jaki człowiek...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#46 2012-08-31 22:18:12

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

Na szczęście zawżdy w życiu stawiałam na praktyczność, toteż bynajmniej nie zamierzałam pozbywać się jeszcze tak lekkomyślnie cennego śniadania z żołądka, coby znowu musieć trudzić się przy jego zdobywaniu. Głupota w blochaniu tym większa, iż po takich ozdobnych widokach niepodobna przegryźć potem cokolwiek. Skupiłam się zatem ino na zmianie ubioru i zrzuciwszy wreszcie utytłaną suknię, wdziałam tę pożyczoną z zamiarem prędkiego kupna nowych fatałaszków przy najbliższej okazji. Wszak stać mnie było, co skonstatowałam z niejakim zadowoleniem, przytraczając do pasa ukrytą uprzednio pod płaszczem sakwę i rzucając w martwego inkwizytora ubabraną szmatą. Ubrałam takoż mój płaszcz, którego szczęśnie ominęła krwawa kąpiel, a jako że Kathia była w tejże chwili bardzo zajęta, zabrałam się do poszukiwania w pomieszczeniu czegoś do jedzenia na drogę. A sprawdzić przy okazji, czy coś tu cennego aby na pewno nie pozostało też nie zaszkodzi, pomyślałam bardzo niewinnie.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#47 2012-08-31 22:25:53

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

Oj, bardzo! Okradać jednak towarzyszki nie wypadało, jako że zapewne będziesz dzielić z nią nie tylko los, ale i majątek. Jakkolwiek skromnie by się ten majątek nie prezentował.

Atoli suknia pasowała jak ulał. Obie z Kathią byłyście drobnej budowy, tak więc pewna mogłaś być, iże pozostałe jej ochędóstwo będzie równie dobrze Tobie służyć.

Tymczasem jego właścicielka wróciła do izby, blada i roztrzęsiona. Wyjęła spod stołu wiadro z wodą i postawiła na odrapanym blacie, by odmyć sobie twarz. Gestem wskazała Ci to samo wiadro. Woda w nim zdawała się być czysta, więc lepiej trochę zadbać o higienę...

- Obmyj się, bo trochę tego... tego... zostało ci na twarzy - powiedziała bezbarwnym głosem, celowo unikając nazwania rzeczy po imieniu. Fakt... już dość te rzeczy dały jej się we znaki. - Potem pomożesz mi przy pakowaniu.

To dopiero będzie okazja, coby sprawdzić majętność Twej kamratki!


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#48 2012-08-31 22:53:53

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

- Tego świętego mózgowia i nabożnych trzewi? – wyszczerzyłam się szelmowsko, nie mogąc powstrzymać się od drobnej złośliwości, aliści zaraz zamilkłam, by fertycznie zabrać się za obmywanie twarzy. Pfe, co za świństwo! Zohydziłam się na dobre, dopiero teraz dostrzegając je w pełnej okazałości w tafli wody. Korzystając z okazji poprawiłam takoż włosy i tak gotowa do wyjścia, spojrzałam wyczekująco na Kathię.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#49 2012-08-31 23:00:39

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

Ta zaś przywołała Cię do składzika, kiedy już się odświeżyłaś.

- Żeby poszło sprawniej, podzielimy się rolami. Ja ci mówię, co masz mi podać, a ty chyżo to znajdujesz, bym mogła jeszcze chyżej zapakować... - wyjaśniła, wskazując to na sporych rozmiarów kufer, to na bałagan, jaki panował w komórce po "przygotowaniu" domostwa do wizyty świętobliwych ojczulków. I Wy macie to targać przez całą drogę? To nie mogło się dobrze skończyć... zwłaszcza że nie posiadacie muła, który by to za Was poniósł.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#50 2012-08-31 23:18:57

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

Kaszlnęłam znacząco, czując się obowiązana, by uświadomić Kathię, iż nie możemy targać na plecach całego jej domostwa.
- Zostaw w cholerę za sobą całe to bezhołowie. Weź ino sztylet, truciznę, garotę i hajda w drogę, bo jakże niby to ze sobą zabierzemy? – rzekłam, przypominając sobie, iż nadal nie oddałam jej tulichu. Nie, żebym narzekała, zawżdy dodatkowy się przyda, a skoro moja altruistyczna kamratka się nie upomina… - I pytanie zasadnicze: dokąd my w ogóle idziemy?

Ostatnio edytowany przez Vespera (2012-08-31 23:23:34)


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#51 2012-08-31 23:26:26

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

- Ale... to mój życiowy dobytek... nie zostawię tak tego... a już na pewno nie im, Inkwizycji! - odpowiedziała Ci na pierwsze pytanie. - Zwłaszcza że posłuży im to nie tyle jako dowód, co raczej pomoc do zbrodniczych badań, które od lat przeprowadzają...

Otarła samotną łzę. Czy naprawdę nie miałyście teraz większych problemów niźli jakieś tam klamoty? Widać nie, o czym świadczyła odpowiedź na drugie pytanie:

- Byle dalej! Acz w Zakonie Świętego Pelerta jest sporo naszych braci. Zwykle tam się udają, skoro tylko w życiu wieść im się przestanie...

Tak. Przynajmniej wiecie, kędy uciekać...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#52 2012-08-31 23:37:43

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

Zaśmiałam się spontanicznie, słysząc tę ironię losu, mianowicie miejsce, do którego moja towarzyszka pragnęła mnie zaprowadzić. Tak tak, już spieszę zapalić żagiew mej nieistniejącej wiary!
- Żeby mnie tam wyegzorcyzmowali bądź siłą do baptysterium zaciągnęli? Już ja Ci powiem, jak tam mnie potraktują. Na zbity pysk sprzed drzwi wyrzucą, i to też jeno w najlepszym razie. Zaś co się tyczy badań Inkwizycji… Roztropnym byłoby obrócić to domostwo w perzynę - rozłożyłam teatralnie ręce, w swej nieszczerości nie posuwając się choćby do okazania krzyny współczucia.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#53 2012-08-31 23:54:14

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

- Zacny pomysł... acz wtedy zaraz się zorientują, iże coś tu się stało. Atoli... ach, jakże mi szkoda tych wszystkich specjałów! Weźmy choć mały kuferek... - odparła niewiasta, po czym sama zabrała się do segregacji przydatnych (w jej mniemaniu) rupieci. Wylądował w małym kufrze żabi skrzek, wylądowały szczurze oczy, wylądowały sproszkowane paznokcie umarlaka (sama byś nie poznała tych obrzydliwości, gdyby nie starannie wypisane etykiety na poszczególnych słojach). Czyż ona naprawdę nie rozumiała powagi sytuacji?...

- A gorszych głupot nie mogłaś wygadać niźli to, co teraz! Jak: na zbity pysk wyrzucą? Toż to nasi! Odszczepieńcy! Swojej czegoś takiego nie zrobią! Choćby nawet była największą przecherą w mieście...

To Cię podniosła na duchu! Przynajmniej miałaś na co liczyć jako ta przechera...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#54 2012-09-01 00:04:08

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

O tak, miałam na co liczyć, i bynajmniej nie było to nawrócenie, lecz okrągłe, złote krążki, w które zamienią się upłynnione na czarnym rynku dewocjonalia. Parsknęłam śmiechem usłyszawszy, iż według Kathii Odszczepieńcy już uznają mnie za „swoją”. Cóż, w moich kręgach tak to nie działało…
- Sprawdźmy zatem granice tej rzekomej dobroci osławionych Odszczepieńców. I nie licz na mnie przy targaniu kufra – dodałam poirytowanym głosem. – Moja własna sakwa to wystarczający ciężar moralny do udźwignięcia.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#55 2012-09-01 00:17:04

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

- Może jednak przekona cię informacja, iże w tym kufrze będą głównie wiktuały... - odparła niewiasta zjadliwym tonem, wyraźnie już podenerwowana Twoją zaczepną postawą. Taak. W jednym zawsze byłaś najlepsza - w działaniu ludziom na nerwy!

W końcu kufer został zapakowany, a Kathia zajęła się układaniem pozostałych klamotów na stosie na środku izby. Widać było, iże czyni to z niemałym bólem... Ty nie miałaś podobnych oporów przy opuszczaniu swej sadyby w Psich Budach, atoli nie miałaś też za wiele do zostawienia. No, dobrze by było pomóc w układaniu stosu i znaleźć coś, co nadawałoby się na podpałkę...

O ironio! Czyż nie dzieje się dokładnie odwrotnie, niżby chcieli tego szanowni mistrzowie Inkwizytorzy? Oto bowiem zaraz na stosie spłoną ci, co sami zwykli wzniecać ogień wiary!


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#56 2012-09-01 00:35:35

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

Rychło, bez zbędnych ceregieli, szklenia oczek i macania bezwartościowych rzeczy poczęłam rzucać wszystko bez ładu i składu na łby inkwizytorskie. Co ona się tak gramoli, wszak to tylko przedmioty, pomyślałam jako największa materialistka tego plugawego świata.
- Ja się tym zajmę – zaoferowałam się w końcu dobrodusznie, rozeźlona faktem takiego rozwlekania przez Kathię cennych minut. – Ty trwonisz za dużo czasu przez durne sentymenty. Daj mi ino hubki oraz krzesiwa i wyjdź, a już ja im zapalę z bożej łaski taką świecę, jakiej do końca świata nikt nie zgasi. A przynajmniej do wieczora, no.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#57 2012-09-01 00:43:25

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

- D... dobrze - odparła płaczliwie Kathia. Oczy miała szkliste, acz posłusznie pogmerała w izbie i rychło niezbędne przyrządy Ci podała, byś mogła przeprowadzić swą destrukcyjną operację. Od razu widać, kto ją wymyślił!

Towarzyszka Twej niewoli, łebska w trudnych chwilach, o czym zdążyłaś już się dobitnie przekonać, polała jeszcze stos oliwą i prędko opuściła izbę. Z kamienną twarzą osoby, która właśnie doznała niewyobrażalnej straty.

Ty jakoś jednak nie podzielałaś tych cierpień... może dlatego, iże na stosie nie miało spłonąć Twoje mienie.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#58 2012-09-01 00:57:13

 Ignigenus

Gracz

20334578
Zarejestrowany: 2012-08-16
Posty: 38

Re: Smętne Wzgórza

- A więc ogniki z niebieskiego ognia powinny wystarczyć.- W sumie, to mój pierwszy raz w takim miejscu. Muszę przyznać, że przyprawia mnie o ciarki. Wszędzie pod nami są zakopane trupy... Po prostu raj dla nekromantów. Ale, jeśli powiem, że sama misja mi się nie podoba, to skłamię... Wreszcie okazja coś zrobić. I do tego, zobaczyć żywiołaka , coś, co jest w pewnym sensie do mnie podobne. Poza tym, chyba będę musiał się przyzwyczaić, za jakiś czas pewnie poznam więcej takich jak on...

Offline

 

#59 2012-09-01 01:02:29

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Smętne Wzgórza

W istocie, miejsce to przyprawiało o ciarki. Wszędzie albo proste nagrobki, albo wielkie, sepulkralne rzeźby, przedstawiające chociażby śmierć z kosą czy też rycerza na koniu. A to wszystko porośnięte gęstymi chaszczami, w których łatwo by się zgubić.

I kiedy tak szedłeś wgłąb cmentarza ze swymi towarzyszami, choć zaczęło Ci się robić gorąco z podniecenia misją, wtem powiało zimnem. I tym zimniej było, im bardziej zagłębialiście się w cmentarz... Wasz oddech zamienił się już parę, kiedy wreszcie ujrzeliście jego ślady. Oszroniony szlaczek, przypominający jakby śluz ślimaka, wiódł prosto do jednego z otwartych mauzoleów...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#60 2012-09-01 01:03:52

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Smętne Wzgórza

Cóż za przyjemność niewypowiedziana, móc przed śmiercią pochwalić się spaleniem inkwizytorów! Z lubością skrzesałam w kilku miejscach ogień i rychło opuściłam izbę, rzuciwszy ostatnie nienawistne spojrzenie psom pańskim. Dołączywszy do Kathii na podwórzu, przyszło mi do głowy, że wypadałoby w tym miejscu rzec coś patetycznego, godnego opowieści gawędziarzy o bohaterach, pouczającego, a zarazem przestrzegającego potomnych przed złem tego świata.
- Za moją suknię, sukinsyny – warknęłam, i odwróciłam się plecami do palącego się za mną domostwa.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

Copyright © 2012 Śmiertelna Opowieść

Reklama | Misja forum | Kontakt | Prawa autorskie | Współpraca | Inspiracje | Poprawność językowa | Prywatność | Administracja | PBF?

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plbusy Koln klej do luster materace janpol