Ogłoszenie

Forum nieaktywne.

...ale może kogoś zainteresuje autorski blog jego twórcy: http://powidokisolipsysty.blogspot.com/

O co tu chodzi, czyli jak wytłumaczyć niewytłumaczalne. Wejdź, jeśli chcesz głębiej poznać (propagandę) forum. Uwaga! Silnie uzależnia!

Użytkowników prosi się o codzienne klikanie w toplisty (kliknij tutaj, aby zagłosować na wszystkie).

Wstępny nabór na mistrza (mistrzów?) gry!

#1 2012-02-19 21:43:11

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Sioło Stare

Sioło Stare liczy kilkanaście domów krytych strzechą, stłoczonych wokół niewielkiego majdanu, bądź też - jak kto woli - bajora, w którym notorycznie grzęzną koła wozów. Na środku placu stoi kamienna studnia, zaś między chałupami biegają luzem kury, odstraszane jednak przez pieniackie psy wieśniaków, gdy tylko za bardzo zbliżą się do którejś z ich sadyb. Największy z psów, brązowy ogar, strzeże samego spichlerza wsi, napinając co i rusz żelazny łańcuch, owinięty wokół koniowiązu przy wejściu. Spichlerz jest jedynym murowanym budynkiem, ufundowanym przez Pelertynów, mających nieopodal swój klasztor. Cieszą się tu oni sporym poważaniem, często też, szczególnie w okresie dożynek i Święta Lata, przybywają na wspólne tańce.

Jednak od czasu, gdy panuje zaraza, nie świętuje się już w Siole Starym - wieśniacy boją się kontaktu z obcymi, co jest też przyczyną, dla której brak tu karczmy, a po placu nie biegają roześmiane dzieci. Trudno im się dziwić: mało kto chce przecie, by jego pielesze podzieliły los osławionej osady Berlitz, do cna wypalonej przez rządzącego nią feudała (razem ze wszystkimi mieszkańcami, tak dla pewności), gdyż była siedliskiem plagi...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#2 2012-08-06 12:54:13

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Do stu tysięcy diabłów rogatych, co się ze mną dzieje? Czyżby w żyłach wciąż krążyła krew chemikaliami zatruta? Jakaś nowa alchemia... Nie może być!
Jedyne co pamiętam, to ten dziwny sen. Urojenie, zwykła majaka...?
Ach, na bogów! A może - na boga? Bo tak, to z nim rozmawiałem we śnie. Prawda li to może być, że objawił się we śnie? A może wmówiłem to sobie, pod wpływem eliksirów będąc?
Psiakrew!
Pies to jebał, tak czy inaczej głos rozsądku to był. Inkwizycja to ścierwa! Niech miecz mój pozostanie ostry. Ach, jak cudownie ciąży. Jaką słodką jest świadomość posiadania narzędzia zdolnego głowy ścinać. Tak, to racja, zostawić małych, nic nie znaczących opryszków, a mściwy wzrok w stronę inkwizycyjnej hydry obrócić!
Ach, bredzę.
Zawierzyć Mu swe życie? Zaufać? Nagroda? Niewiasta co bóle ukoi?
Cóż mam do stracenia?
Coś strasznego się wydarzy...
Tak, jestem Odszczepieńcem!
Ach, lecz teraz na chwili obecnej skupić się trzeba. Cóż to za wieś, w cieniu inkwizycji schowana?

Offline

 

#3 2012-08-06 14:34:37

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Ból głowy był pierwszą rzeczą, jaką sobie uświadomiłeś, wyrwany z przedziwnego i niepokojącego snu. Drugą, był dźwięk, jaki wydawały miarowo uderzające o podłoże kopyta konia. Trzecią był księżyc, który nie zasłonięty żadną, nawet najmniejszą chmurą, rozświetlał okolicę. Jak się okazało, bardzo... nieciekawą okolicę.
Sioło Stare. Spodziewałeś się jednak czegoś ciekawszego, niż kilku drewnianych domów i psów, pilnujących dobytku swoich właścicieli. Dobytku, znaczy się: kur i świń, ewentualnie - dzieci. Była to, bez cienia wątpliwości, jedna z biedniejszych wsi, jakie kiedykolwiek zdarzyło Ci się widzieć.

Ostatnio edytowany przez Eliasz (2012-08-06 14:40:20)

Offline

 

#4 2012-08-06 14:51:16

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Głowa mi chyba zaraz pęknie. Powoli, koniku, powoli.
Ponurym wzrokiem obrzuciłem okolicę rozświetloną mdłym blaskiem miesiąca. Zwykła, zabita dechami dziura. Choć może biedniejsza jeszcze od tych wcześniej mijanych.
Jechałem powoli, koń leniwie stąpał z nogi na nogę. Na głowę narzuciłem kaptur, chroniący przed blaskiem księżyca. Mimo bólu tępo pulsującego w mej czaszce, uważnie obserwowałem otoczenie. Cały czas podświadomie rozpamiętywałem sen.
Machinalnie, bez udziału woli spojrzałem w stronę znajdującego się nieopodal klasztora, przypominającego o nieustannej obecności Inkwizycji.
Niech to czort! Środek nocy, mrok, księżyc i pusta wiocha. Co zamierzasz ze sobą zrobić...?

Ostatnio edytowany przez Lestat (2012-08-06 14:58:46)

Offline

 

#5 2012-08-06 15:22:36

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Środek nocy, mrok i... zesztywniałe mięśnie karku. Spanie w czasie jazdy na koniu nie było dobrym pomysłem. Dopiero teraz naprawdę potrzebujesz miękkiego łoża... i czegoś do jedzenia, o czym Twój brzuch bardzo chętnie Ci przypomniał głośnym warkotem. Chociaż z drugiej strony, sam nie jesteś pewien, co jest gorsze. Zmęczenie i głód, czy niemożliwa do zniesienia nuda.

Poprzedzone dźwiękiem napinanego łańcucha, głośne szczekanie psa wytrąciło twojego konia na krótką chwilę z równowagi. Chyba lepiej nie podróżować po wiosce w nocy, mieszkańcy mogą nie być zbyt przyjaźni, szczególnie, jeżeli będą wyrwani ze snu...

Offline

 

#6 2012-08-06 15:31:53

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

We wiosce, jak się wydawało, nie było karczmy. A zmęczenie i głód wykręcający trzewia coraz bardziej dawały się we znaki. Ach, psia jucha, parszywa dziura bez karczmy!
A to co za pokraka?
Spojrzałem nieprzyjaznym wzrokiem na ujadającego kundla. Nie lubiłem psów, zbyt często byłem nimi szczuty w dzieciństwie. Ręka machinalnie powędrowała w stronę zimnej rękojeści miecza. Lecz nie, opanowałem odruch.
Zeskoczyłem z wierzchowca i chwyciłem go za uzdę. Chcąc nie chcąc, rozejrzałem się za potencjalnym noclegiem. Tyle że takowego nie było ani widu ani słychu. Splunąłem niezadowolony na ziemię.
Co tu robić.
Powoli ruszyłem do przodu, prowadząc konia za uzdę. W dzieciństwie wielokroć zdarzało mi się spędzać noce głodnym i zmarzniętym, bez dachu nad głową. Teraz jednak nie bardzo mi się to widziało. Koń zarżał głośno, niezadowolony wcześniejszym spotkaniem ze wściekłym kundlem. Nie mając wielkiego wyboru, skierowałem się ku najsolidniej wyglądającej chacie, by poszukać tam choćby noclegu. Przeczuwając niezbyt miłe powitanie rozbudzonego gospodarza, zapukałem pięścią w drzwi.

Ostatnio edytowany przez Lestat (2012-08-06 16:57:09)

Offline

 

#7 2012-08-06 17:09:11

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Idąc wioską, nie opuszczało Cię wrażenie, że jesteś w miejscu, które... umarło. Była noc, to oczywiste, ale atmosfera była niesamowicie surowa.
Dom, który wydawał się najsolidniejszy, czyli: jako jedyny był zbudowany z kamienia, nie wyglądał zbyt przytulnie. Nie miał okien, drzwi za to były dość duże... dość szybko doszedłeś do wniosku, że dom ten ci się nie podoba i nie chcesz tam spać. Brązowy, ogromny pies pilnował tych wrót. Zdecydowanie wolałeś nie sprawdzać, czy pozwoli Ci do nich zapukać.
W końcu, postanowiłeś poszukać innego miejsca na nocleg. Kątem oka dostrzegłeś ruch w jednym z domostw. Firanka, a w zasadzie jej strzępy, poruszyły się, kiedy ktoś gwałtownie odskoczył od okna.
Słabe, drewniane drzwi chałupy zdawały się ledwo trzymać. Zapukałeś. Po chwili usłyszałeś kroki po drugiej stronie. Drzwi lekko uchyliły się.
- Kto... kto tam? - dotarł do Ciebie głos dziecka, na Twoje ucho około dziewięcioletniego - Kim jesteś?

Ostatnio edytowany przez Eliasz (2012-08-06 17:14:18)

Offline

 

#8 2012-08-06 17:22:31

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Bywałem już w podobnych miejscach. Ba, sam doprowadzałem do ich upadku. Ale nie, to już przeszłość, mrok, który nie wróci.
Atmosfera tego miejsca sprawiła, że po plecach przebiegł mi lodowaty dreszcz. Nie, nie strach. Bardziej złe przeczucie. Świadomość czającego się w mroku zła, którego zimne macki pełzną w moim kierunku. Otrząsnąłem się.
Na moje pukanie odpowiedział dziecięcy głos. Tego się nie spodziewałem.
- Przyjacielem - odpowiedziałem łagodnie, nie chcąc przestraszyć dziecka. Nie wiem dlaczego, ale mam słabość dla tych małych stworzeń. - Szukam noclegu - rzekłem, choć przeczuwałem, że nie będzie to zwykła noc. Że coś tu się stało? Zaraza może? Czort wie.

Offline

 

#9 2012-08-06 17:47:15

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

- Przyjacielem? Jesteś przyjacielem mamy? Na pewno wiesz jak jej pomóc, proszę, pomóż mamie!
Drzwi otwarły się, a Twoim oczom ukazał się mały chłopiec. W ręku trzymał święcę, której mały płomień rozświetlał lekko pomieszczenie. Drugą dłonią łapał cię za rękaw płaszcza. Była chuda, dzieciak nie jadł odpowiednio od długiego czasu.
- Mama od wczoraj źle się czuje, pomożesz mamie? Śpi w pokoju!...
Zdecydowanie nie spodziewałeś się takiego obrotu zdarzeń. Wnętrze domu było bardzo ubogie. Meble były drewniane i wysłużone, niektóre ledwo trzymały się w jednym kawałku. Chłopiec, ciągnąc cię za rękaw, zaprowadził do pomieszczenia, na którego środku stało wielkie, dwuosobowe łóżko. Leżała w nim kobieta.
I co teraz powinieneś zrobić?

Offline

 

#10 2012-08-06 17:59:28

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Zanim dobrze zdążyłem zorientować się w sytuacji, już stałem w ubogiej izbie, której centralną część zajmowało słusznych rozmiarów łoże. Spojrzałem na leżącą w nim kobietę, a następnie na chłopca. Był wychudzony, marnie wyglądało biedaczysko. Chora matka i zagłodzony dzieciak - coraz więcej takich obrazów można dzisiaj spotkać, psia mać.
Z drugiej strony, czort wie dlaczego, coś mi tu śmierdziało. I nie chodziło o to, że ktoś zbyt długo nie korzystał z łaźni. Nie mogłem otrząsnąć się z zimnej nieufności, która mnie oblepiła. I choć może była bezpodstawna, to zbyt wiele widziałem już nieprawości i podstępów, by zrezygnować z czujności.
- Co się stało? - zapytałem chłopca chrapliwym głosem, nie zbliżając się do łoża.

Offline

 

#11 2012-08-06 18:55:16

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

- Nie wiem... mama już wczoraj źle się czuła, a dzisiaj śpi od południa... Martwię się o nią. A co jeżeli to zaraza? Nie chcę, żeby spalili mamę, pomóż jej!
Teraz wszystko stało się dla ciebie jasne: dzieciak nie mógł szukać pomocy u sąsiadów, którzy zapewne są niewykształceni, w strachu przed zarazą po prostu by spalili kobietę żywcem, a może nawet nie tylko ją... Naiwnością było to, że dzieciak cię wpuścił do domu, wierząc na słowo, że jesteś przyjacielem. Ale też sporo szczęścia, że nie był to ktoś inny niż ty.

Offline

 

#12 2012-08-06 19:06:02

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Ach zaraza! Niezbyt uśmiechało mi bawienie się w cyrulika, ale cóż począć. W głowie wciąż szumiał głos ze snu - czyń dobro.
Zrobiłem krok w stronę łoża. Słowa dzieciaka nie dały mi rozeznania w sytuacji. Znałem się na eliksirach i alchemii (choć wiedzy tej używałem raczej w bardziej destruktywnych celach), ale potrzebowałem więcej detali.
- Cóż wam dolega? - zapytałem niewiasty, czujnie jej się przyglądając.

Offline

 

#13 2012-08-06 19:39:40

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Odzywanie się do niewiasty nie miało większego sensu. Spała jak zabita. Z tą małą różnicą, ze martwi ludzie nie oddychają... przynajmniej na ogół nie oddychają.
- Mama narzekała, ze strasznie ją bolała głowa... i słabo jej było.
Dziecko się zbliżyło do łóżka. Światło świeczki sięgnęło twarzy matki. Wtedy coś przykuło Twoją uwagę. Na jej szyi, w okolicy obojczyka znajdowała się wysypka... chyba powinieneś się temu przyjrzeć bliżej.

Offline

 

#14 2012-08-06 19:50:31

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Sytuacja, w której się znalazłem bardzo mi się nie podobała. Żyjemy w czasach, w których nadmierna ufność może okazać się zgubna. I choć wszelkie oznaki wskazywały na to, że to ten mały szkrab zaufał mi, to jak mówi stara mądrość ludowa - pozory mylą.
- Przynieś ceber z wodą - rozkazałem chudemu wyrostkowi. Mój chrapliwy głos wydał mi się jeszcze bardziej nieprzyjemny niż zazwyczaj. Wiele razy słyszałem od kmiotków, że mówię niczym pomiot diabelski.
Moja dłoń powędrowała pod płaszcz, gdzie skrywałem miecz. Tak na wszelki wypadek. Jak mówią - strzeżonego Pan Bóg strzeże (choć na samo wspomnienie o Nim, zwykłem wybuchać pustym śmiechem).
Miałem zamiar przyjrzeć się kobiecie uważniej, gdy zostanę sam w izbie.

Offline

 

#15 2012-08-06 23:39:37

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

- Tak, zaraz przyniosę!
Dzieciak pobiegł do sąsiedniego pokoju, a po chwili wyszedł z domu. Zapewne musiał iść po wodę do studni... tak czy siak, niesamowicie przemyślanym i misternie wykonanym podstępem, zostałeś w domu sam.
Miecz cały czas był tam, gdzie go zostawiłeś, czyli przy pasie, w pochwie.

Lekko odchyliłeś koszulę, w którą kobieta była ubrana i od razu dostrzegłeś charakterystyczną, fioletową wysypkę. Na szczęście (przynajmniej dla niej) nie była to zaraza, a zwykła... trucizna.

Rhamnus Frangula, z korzeni tej rośliny powstaje trucizna, która zabija człowieka bardzo powoli, bezboleśnie i skutecznie. Człowiek kompletnie traci siły, zapada w głęboki, nieprzerwany sen i umiera w spokoju. Jedyną jej wadą jest to, że łatwo ją zidentyfikować, po pojawiającej się na ciele fioletowej wysypce. Stąd nazwa trucizny - Fioletowy Sen.

Trucizna słaba, bardzo łatwa w wyplenieniu z organizmu, jeżeli ma się odpowiednie zioła. Wywar z pędów Achillea Millefolium i Rubus Idaeus powinny pomóc. Tylko trzeba je najpierw mieć...

Offline

 

#16 2012-08-07 10:57:23

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Psia mać!
Trucizna. Więc jednak przeczucie mnie nie omyliło. Coś tu się działo. Nie przypuszczałem, by jakaś wsiowa powsinoga potrafiła sporządzić miksturę uśmiercającą.
Na myśl nasuwało mi się jedno pytanie.
Dlaczego ktoś zdecydował się otruć wieśniaczkę?
Nie chciała się chędożyć? Naraziła się jakiemuś kmiotkowi? Nie, prędzej skończyłaby zgwałcona kilka staj od wioski niż z trucizną w żyłach.
Spojrzałem do swych ziołowych zapasów, choć wiedziałem że nie znajdę tam potrzebnej odtrutki. Na szczęście otrutej, rośliny potrzebne do sporządzenia odtrutki nie były trudne do znalezienia. Przynajmniej nie w dzień...
Poczekałem na chłopca, by poinstruować go, że potrzebny będzie mi tysiąclist zwany też złocieniem bąddź żeniszkiem krwawnikiem oraz kawałek jeżynowego krzaczka.

Offline

 

#17 2012-08-07 15:12:45

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Rzeczywiście, w twoich zapasach nie znalazłeś potrzebnych roślin. Nigdy wcześnie nie sądziłeś, że Twoja wiedza przyda się do ratowania czyjegoś życia, zazwyczaj używałeś jej do zabijania, dlatego odtrutki nie były Ci zupełnie potrzebne.

Nie mniej jednak: skąd wzięła się trucizna w jej żyłach? To, rzeczywiście, nie miało najmniejszego sensu. Kto miałby chcieć otruć zwykłą, mieszkającą na wsi kobietę. Czyżby naprawdę stało za tym coś jeszcze? Chyba zaczynała cię zżerać ciekawość.

- Przyniosłem wodę! - chłopiec wbiegł do domu, niemalże potykając się o własne nogi - Woda pomoże mamie?

Offline

 

#18 2012-08-07 16:04:12

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

O co w tym wszystkim chodzi?
Odwróciłem wzrok od łoża i spojrzałem ponuro na chłopca. Niepodobnym by było, aby dzieciak coś wiedział. Z drugiej strony, głupcem bym był, gdybym nie spróbował się dowiedzieć.
- Powiedz no mi, bratku - mruknąłem. - Czy matula miała jakieś kłopoty?
Zrobiłem krok w jego kierunku.
- Zastanów się dobrze - powiedziałem. - Od tego zależy czy będę w stanie jej pomóc?

Offline

 

#19 2012-08-07 17:40:58

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

- Nie wiem... mama nie była zła, więc nie miała żadnych kłopotów.
Dzieciak usiadł na łóżku, stawiając pełne wody wiadro tuż obok.
- Mama była zielarką, często chodziła do lasu po zioła i pomagała ludziom.
Sytuacja z chwili na chwilę zdawała się być coraz bardziej bezsensowna. Jednak teraz najważniejsze było zdrowie tej kobiety. Jest stan nie był krytyczny, ale jeżeli pomoc nie nadejdzie szybko...

Offline

 

#20 2012-08-07 17:49:57

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Pomaganie ludziom nie wszystkim się podoba. Zabawa w zielarstwo też nie.
Spojrzałem jeszcze raz ponuro na chorą, a potem na wyrostka.
- Musisz jeszcze coś zrobić - powiedziałem powoli. - Żeby uleczyć matulę, potrzebuję tysiąclist zwany też złocieniem bąddź żeniszkiem krwawnikiem oraz kawałek jeżynowego krzaczka - wytłumaczyłem chłopcu. - Na pewno wiesz jak wyglądają. Myślę, że powinieneś je znaleźć gdzieś w chaszczach za chałupą.
Sam w tym czasie zamierzałem zagrzać wodę na palenisku.

Offline

 

#21 2012-08-07 18:06:29

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

- Ale ja nie znam tej pierwszej rośliny... ale jeżynowego krzaczka mogę przynieść! A i mama może mieć coś w swoich zapasach. W kuchni, w szafce powinny leżeć jej torby.
Chłopiec ruszył do drzwi, które trzaskiem oznajmiły jego wyjście.

Kiedy woda się już grzała, miałeś chwilę na zerknięcie do szafki na zioła kobiety. Oby miała tam trochę krwawnika. Twój sztywny kark nie miał najmniejszej ochoty na bieganie po lesie, schylanie się i zbieranie ziółek. A może sytuacja się rozjaśni, kiedy trochę przeszukasz dom?

Offline

 

#22 2012-08-07 18:20:41

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Stłumiłem westchnięcie i potarłem kark. Coś mi mówiło, że nie tak prędko przyjdzie mi zażyć wywczasu.
Przeszedłem z izby do kuchni, gdzie miały być rzeczone torby z ziołami. Przy okazji, postanowiłem rozejrzeć się po chałupie. Może wtedy sytuacja się wyklaruje. No i może znajdę choć odrobinę strawy. Trucizna trucizną a odtrutka odtrutką, ale człek musi jeść, czyż nie?

Offline

 

#23 2012-08-07 18:43:42

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Przeszukanie mieszkania niewiele Ci dało. Było to zwykłe mieszkanie niezbyt zamożnej kobiety z dzieckiem. Meble były wysłużone, niektórych nie byłoby sensu nawet naprawiać. Podobnie rzecz się miała do całego domu.
Jedzenia też nie znalazłeś, może poza paroma kawałkami lekko czerstwawego chleba.

Twoje oczy otworzyły się jednak szeroko, kiedy zajrzałeś do szafki na zioła kobiety, zaś w Twojej głowie rozbrzmiało pytanie "kim ona jest?!"

Dawno nie widziałeś tak dobrze zaopatrzonego zestawu ziół i komponentów, mało tego: także komponentów trucizn. Niemniej jednak, zamiast rozjaśnić sytuację, tylko dodało to kolejne pytania do zestawu. Już nie mówiąc o tym, że robiło się coraz ciekawiej...

Offline

 

#24 2012-08-07 18:58:25

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Naprędce obejrzał wnętrze chałupy, żując w ustach piętkę czerstwego chleba. Chałupa jak wszędzie. Bieda aż piszczało. Parszywe czasy, a jeśli wierzyć przesłankom, nadchodziły jeszcze bardziej parszywe.
W końcu dobrałem się do składziku ziół.
Niech to wszyscy czarci! Taki skład w wiejskiej chałupie. Ach i trucizny...  Wilcza jagoda, szczwał, wilcze łyko. Wystarczyłoby do wytrucia całej tej dziury. Szybko zabrałem się za szukanie krwawnika, a przy okazji uzupełniłem swój zapasik. Nie żebym wiele potrzebował, ale tutaj wszystkiego było aż nadto, a nie wiadomo kiedy będę miał następną okazję na uzupełnienie swej sakwy.

Offline

 

#25 2012-08-07 19:10:00

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Znalezienie krwawnika nie zabrało wiele czasu. Zanim jednak zdążyłeś się zabrać za uzupełnianie własnych zapasów, drzwi domu otworzyły się.
- Przyniooosłem!
Dzieciak wbiegł do kuchni i podał Ci potrzebne składniki.
- Czy teraz mama wyzdrowieje?
Woda zagotowała się na palenisku.

Offline

 

#26 2012-08-07 19:26:05

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Bez słowa zabrałem od chłopca niezbędny komponent odtrutki i udałem się do izby z łożem. Przykucnąłem przy gotującej się wodzie i zabrałem się za przyrządzenie wywaru. Wyszeptałem formułę wyuczoną w czasie nauk alchemicznych, po czym odwróciłem głowę w stronę wyrostka.
- Odwiedzał was ktoś w domostwie? Może matula miała jakiś szczególnych znajomków? - zapytałem. Sam nie wiedziałem do końca dlaczego, ale zależało mi na rozwikłaniu tej dziwnej sprawy.
- A może spotykała kogoś poza domem?

Offline

 

#27 2012-08-07 19:34:44

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

Przystąpiłeś do tworzenia odtrutki. W zasadzie nic trudnego, chociaż świadomość, że pierwszy raz w życiu robisz odtrutkę, a nie truciznę... ciekawe doświadczenie. Szczególnie, że zupełnie nowe.
- Ludzie przychodzili i prosili mamę o lekarstwa. Czasami wychodziła do innych domów, żeby tam kogoś leczyć. No i chodziła często do lasu po niektóre składniki, ale to rzadko, bo większość roślin mama hoduje w ogródku.
Dzieciak podszedł do Ciebie i zaczął zaglądać w garnek z zaciekawieniem.
- Też umiesz leczyć ludzi?

Offline

 

#28 2012-08-07 19:48:27

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

Jady, trucizny, eliksiry odurzające, śmiertelne mikstury do smarowania klingi, to sporządzałem częściej. A teraz - odtrutka. Lekarstwo. Eliksir zdrowotny, służący przywracaniu życia, nie odbieraniu. Ciekawy obrót spraw. Ironia losu, jak mówią uczeni.
Głos dzieciaka wyrwał mnie z ponurego zamyślenia. Czy umiem leczyć ludzi, dobre sobie.
- Nie wiem - burknąłem.
Po kilku chwilach wywar był gotowy. Postawiłem garnek obok łoża i zamieszałem drewnianą łyżką, żeby trochę wystudzić.
- Wioska wydaje się wyludniona - zagadnąłem jeszcze chłopaka.

Offline

 

#29 2012-08-07 20:06:25

 Eliasz

Suchy Królisiowy Potwór | MG

9608730
Zarejestrowany: 2012-06-21
Posty: 199

Re: Sioło Stare

- Wyludniona?... Może troszkę. Przedwczoraj kolejną rodzinę wypędzili, bo byli chorzy. Mieli zarazę. Pewnie jutro spalą ich dom. I tak mieli szczęście, bo jakoś tak tydzień temu spalili dom z rodziną w środku, bo bali się choroby.
Wywar, w miarę jak stygnął nabierał odpowiedniej barwy. Przynajmniej tobie się tak wydawało, w sumie robiłeś to pierwszy raz w życiu.
- Szkoda, bo lubiłem bawić się z ich synem. I mieli ładnego psa.

Psa? Pies.

Pies? Zwierze.

Zwierze?... Koń?... W tym momencie poczułeś się, jakby uderzono Cię obuchem w łeb. Zdaje się, że ktoś zapomniał przywiązać swojego konia do... do czegokolwiek.

Offline

 

#30 2012-08-07 20:32:48

Lestat

Gracz

Zarejestrowany: 2012-07-11
Posty: 37

Re: Sioło Stare

- Zaraza - zakląłem i zerwałem się na równe nogi. Jak mogłem być tak głupi. Jak nic, musiałem wciąż być odurzony tym dziwnym snem oraz zmęczeniem, gdy wchodziłem do chałupy.
- Jak ostygnie, napój tym rodzicielkę - rzuciłem jeszcze do chłopaka i wybiegłem z domu.

Offline

 

Copyright © 2012 Śmiertelna Opowieść

Reklama | Misja forum | Kontakt | Prawa autorskie | Współpraca | Inspiracje | Poprawność językowa | Prywatność | Administracja | PBF?

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plkoparka Złotów Reklama w autobusach rankomat porównywarka OC AC