Ogłoszenie

Forum nieaktywne.

...ale może kogoś zainteresuje autorski blog jego twórcy: http://powidokisolipsysty.blogspot.com/

O co tu chodzi, czyli jak wytłumaczyć niewytłumaczalne. Wejdź, jeśli chcesz głębiej poznać (propagandę) forum. Uwaga! Silnie uzależnia!

Użytkowników prosi się o codzienne klikanie w toplisty (kliknij tutaj, aby zagłosować na wszystkie).

Wstępny nabór na mistrza (mistrzów?) gry!

#31 2012-07-02 14:41:11

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

I to był błąd. Nawet jeśli niezamierzony.

Bowiem w chwili, gdy wczołgałaś się przez ciasny otwór, nagle doznałaś olśnienia. Zrozumiałaś, po cóż był on tych rozmiarów. Tak więc służba musiała podawać tędy wszystko, nie wchodząc do środka i nie zakłócając spokoju wielebnego mistrza inkwizytora. A wszyscy inni - podsłuchiwacze, krętacze... złodzieje? mogli zostać w ten sposób łatwo wykryci; a to dlatego, że gdy otworzyłaś drzwiczki, rozległ się świdrujący dźwięk dzwonka. I kiedy się na tym poznałaś, było już za późno. Dwie pary silnych rąk chwyciły Cię pod pachy i wciągnęły przez otwór, stawiając następnie brutalnie na ziemi.
- No, no, kogóż my to mamy... zgubiłaś się, kruszynko? - warknął właściciel trzeciej pary, która właśnie wiązała Ci nadgarstki. A dwóch jego kompanów zawtórowało tępym śmiechem, zionąc Ci w twarz oparami strawionego piwa.

Niestety, nie wszyscy byli zajęci amorami w tym budynku...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#32 2012-07-02 17:33:47

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

- Skądże znowu, właśnie wylewałam ścieki do kanalizacji, gdy okazało się, że ktoś je urządził, a nawet w nich mieszka – fuknęłam wściekle w odpowiedzi z imponującym jak na okoliczności wisielczym humorem. – A teraz odwiążcie mnie, sukinsyny, bo jak wasz szef o wszystkim się dowie, to zaniedługo ozdobicie lochy jako ich nowe płaskorzeźby. Nastąpiła kurewsko niezręczna pomyłka, jak suponuję.

Postawa zaiste jak na złodzieja heroiczna. Tego, że podszyta bezdenną grozą oraz tysiącem wizji rozrywanych członków przetykanych urywkami z mego krótkiego żywota wiedzieć już nie musieli. Tego, że jęzor mielił po to jeno, by zwrócić ich uwagę takoż nie. Choć ze skrępowanymi rękami, chciałam w czasie tej gadaniny wytrząsnąć z rękawa sztylet, przeciąć więzy i rejterować. W bardziej optymistycznej wizji poczęstować któregoś z nich ostrzem nasączonym lulkiem i posłać jego świadomość do krainy nieprzytomnych. To ma być tych „dwóch” strażników, których mam miłosiernie ogłuszać, nie zabijać? Bodajbyś sczezł, Thomasie Braunie!

Ostatnio edytowany przez Vespera (2012-07-02 17:34:14)


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#33 2012-07-06 21:30:21

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Chciałaś, acz na chceniu się skończyło. Bo kiedy tylko trzeci dostrzegł Twoje nerwowe ruchy, zaraz capnął Cię za nadgarstki i unieruchomił.

- No, no, tylko bez nerwów. Musiała pomylić wtedy ścieki z własnym domem i się nawdychała, nie, chłopaki? – spojrzał na kompanów załzawionymi paciorkami, iście pasującymi do wizerunku szczura. Atoli tamtym nie w smak było wtórować mu w zwadzie.

- Zamknij się! – wrzasnął na niego ten po prawej, na chwilę Cię ogłuszając. – Dobra, widzę, że kolega nie wie, jak z tobą postępować, ślicznotko. Więc do rzeczy. Szef zapomniał o sentymentach i ma głęboko w poważaniu to, iż kiedyś kradliście wespół cebulę na targu. A ty masz prosty wybór: wynosisz się z Tiarrim albo… ktoś tu zaraz podniesie alarm. Zaiste, łacniej zaufają strażnikowi niźli grasantowi, co go na gorącym uczynku przyłapał. I radzę się spieszyć z decyzją, bo ten, którego chciałaś okraść, już tu idzie. A wiesz, co robi Inkwizycja z tymi, którzy z nią zadarli? Na pewno będziesz zdobić tu nie tylko ściany…

Święta prawda, chciałoby się rzec, gdyby nie to, iże „psy papieskie” mało miały wspólnego ze świętością…


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#34 2012-07-07 01:57:04

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Podobno milczenie jest złotem. Szkoda tylko, że nie w mojej kiesy.
- Nie mówiłam o tym szefie, ty idioto –  odpowiedziałam wreszcie po chwili, uśmiechając się szelmowsko i patrząc na nich z nieukrywanym rozbawieniem.
Bynajmniej nie było mi wesoło z powodu wpakowania się w tę kabałę, ale nagły przypływ nadziei wstąpił we mnie, gdy okazało się, że mam do czynienia z entuzjastami kanałów. Przytyk z kanalizacją przypadkowo okazał się prawdziwy, ba, wyszłam nawet na poinformowaną, choć nigdy nie pomyślałabym, że w swym cuchnącym poszukiwaniu resztek Szczury udadzą się do samej Inkwizycji. 
- Miałam na myśli tego, który ma tu nadejść – podjęłam po krótkim czasie z uprzejmą zjadliwością. – Najwyraźniej narada nieco się przedłużyła, ale nie szkodzi, wszak w lochach będziemy mieli mnóstwo czasu na edukację duchową. Nie wątpię, że mistrz z zainteresowaniem posłucha ode mnie o pewnych roznosicielach pcheł, którzy szpiegują w jego siedzibie jako strażnicy. Dodamy do tego szczurzy przemyt dla kacerzy i parę innych drobiazgów, które podszepnie mi moja, a potem ani chybi wasza imaginacja podczas łamania gnatów kołem, i jak myślicie, komu będzie bardziej wesoło? To działa w dwie strony, kretyni, więc radzę ruszyć tego orzeszka, który u was zastępuje mózg i zastanowić się, czy negocjujemy warunki korzystne dla obu stron – uświadomiłam ich błyskawicznie, modląc się w duchu, by ta przeklęta narada nadal trwała, bo jeśli czas to pieniądz, to właśnie popadałam w długi.

Ostatnio edytowany przez Vespera (2012-07-08 17:32:51)


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#35 2012-08-04 15:52:40

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

I wtedy, jak na złość, trzymający Cię z prawej pogrzebał w kieszeni i wyciągnął z niej pomiętą kartkę.
- Twój portret - warknął. - Więc możemy mówić o dwóch różnych szefach, ale co do twej osoby się nie pomylimy.

Wtem w korytarzu rozległy się głosy...

- Słyszysz? - dodał zaraz. - To idzie szanowny mistrz inkwizytor. Dlatego radzę szybko się dostosować. Naprawdę nie wiem, co tu robisz. Karczmarz, który cię podsłuchał, jak rozmawiałaś z jakimś Czarnym Edem, plótł głupoty niestworzone. Ale jeżeli ci na czymś zależy i naprawdę nie chcesz trafić piętro niżej, to bierz szybko, co chcesz, i znikaj z Tiarrim. Na zawsze.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#36 2012-08-05 18:30:08

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Tyrada słów tego łajdaka podziałała na mnie mniej więcej tak, jak ceber zimnej wody na opijusa w środku błogiej nocy. Poczułam, jak cała krew odpływa z mojego lica, kiedy z godnymi kata precyzją i okrucieństwem dotarło do mnie, że wobec tego, co dowiedzieli się ci dranie, jestem już żywym trupem.
- Niech wam będzie – złamałam się błyskawicznie, mimo wszystko woląc być trupem żywym aniżeli martwym. - Wynoszę się z tego przeklętego miasta, w którym gryzonie zaczęły roznosić zarazę, dajcie mi jeno chwilę na zerknięcie w biurko mistrza i niechże go któryś, do licha ciężkiego, czymś zajmie! – plotłam naprędce, ze zgrozą wsłuchując się w dźwięki nadchodzącego armagedonu.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#37 2012-08-05 19:01:31

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Na szczęście, nikt przez dłuższą chwilę nie musiał nikogo zajmować, jako że Twój armagedon zatrzymał się przed drzwiami i tam najwyraźniej kontynuował swą dysputę.

Teraz musiałaś tylko dopaść biurka, przeszukać dolne szuflady i wydobyć stamtąd dokument, który miałaś podmienić, a który - na logikę - powinien był zgadzać się mniej więcej z tym, który miał zostać jego surogatem.

Tylko? Nie, to było chyba niewłaściwe słowo...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#38 2012-08-05 19:22:40

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Z dziką werwą, jak gdyby żelazem mnie kto przypalał, rzuciłam się na drewniany mebel i przykucnąwszy przy nim, chwyciłam za dolne szuflady, gotowa w nerwach wywrócić całą ich zawartość. Słyszałam tętno własnych skroni bijące jak dwa kowalskie młoty i myśli, które nieustannie prolongowały wykonanie mojego wyroku. Oby tylko teologiczna polemika okazała się wystarczająco zawiła!


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#39 2012-08-05 20:31:22

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Polemika bynajmniej nie była teologiczna, chyba że do dziedziny teologii zaczęła należeć najzwyczajniejsza w świecie kokieteria, kwitowana co chwilę uroczym, perlistym, damskim chichotem. No, no, widać znowu przyszło Ci być świadkiem cudzych amorów... Oto zaś jest przykład, jak to miłość ratuje ludziom życie - kiedy na zewnątrz nieznany Ci (i oby takim pozostał!) mistrz inkwizytor bałamucił jakąś dziewkę, Ty dopadłaś biurka i w dzikim pośpiechu jęłaś plądrować jego drewniane, woniejące stęchlizną czeluście. Przed oczami migały Ci sterty papierów, czasem zapisanych, czasem całkiem pustych, aż wreszcie, na samym dnie najniższej szuflady, dopadłaś niewielką szkatułkę z wyrytym napisem: "Sprawy otwarte".

Kiedy okazało się, iże szkatułka nie potrzebowała klucza, sama nie wiedziałaś: śmiać się czy płakać. Chyba lepiej będzie jednak wybrać trzecią opcję: bezcenną ciszę...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#40 2012-08-05 22:16:36

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Osobiście złoję skórę wszystkim kuglarskim drapichrustom, którym zechce się w przyszłości układać ballady o zgubnym wpływie miłości. Widać świętokradztwo jest tu na porządku dziennym, a z taką szczerą i żądną nawrócenia peregrynacją tu wyruszyłam! Otworzyłam szkatułę, po czym panicznie zaczęłam przewalać jej zawartość. Odnalazłszy wreszcie właściwą kopertę, rychło wydobyłam z kamizelki tę jedyną słuszną i podmieniłam oryginał na falsyfikat. Z odrazą wzięłam pierwowzór, tak, jakby już teraz parzył kacerskim ogniem stosu, z zamiarem wrzucenia go do pierwszego napotkanego paleniska. Potem „tylko” powrzucać wszystko byle jak do szuflady, by się jeno domknęła, i w nogi!


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#41 2012-08-05 22:35:02

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

I w nogi! Z tą myślą rzuciłaś się w stronę drzwiczek dla służby (żaden ze strażników już Ci nie przeszkadzał; obaj ustawili się po obu stronach drzwi i pełnili przy nich żelazną wartę, wbijając spojrzenia w sufit) i wymknęłaś się nimi w chwili, gdy do pomieszczenia wszedł mistrz inkwizytor wraz ze swoją "świtą".

- Czego tu stoicie?! Już mi stąd! Nie wiecie, iże damy nie lubią szczurów? - warknął, ostatnią kwestię wymawiając jednak z filuternym rozbawieniem.

Oj, i to jeszcze jak nie lubią!

Nie czas jednak się napawać ironią losu, bo jak to mówią: komu w drogę, temu czas.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#42 2012-08-05 23:09:38

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

A ja bynajmniej nie zamierzałam przeszkadzać bożemu błogosławieństwu, które niewątpliwie zaniedługo spadnie na tę biedną gamratkę, toteż choć wpierw pognałam przed siebie jak na złamanie karku, rychło się zmitygowałam i wróciłam do ostrożnego złodziejskiego stąpania pośród na nieszczęście znanych mi już korytarzy, zastanawiając się, któż tym razem będzie hołdował miłości na mojej drodze.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#43 2012-08-06 00:22:00

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Takoż ruszyłaś w drogę powrotną, aczkolwiek już bez żadnych niepożądanych (choć samych w sobie pożądliwych) przeszkód. Przeszłaś przez wąski korytarzyk, przeszłaś przez wielką kuchnię, znalazłaś się w piwnicy... i tu wrócił problem psów, które niechybnie czaiły się gdzieś tam za drzwiami.

Może by zawrócić i znów zaopatrzyć się w ociekającą tłuszczem broń psychologiczną?...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#44 2012-08-06 01:18:28

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Szlag, pomyślałam ponuro, dopiero teraz przypominając sobie o tych zapchlonych bydlakach. Bynajmniej nie miałam ochoty stać się ich kolejną przekąską, tak więc złajałam siebie za owe godne lichego doliniarza niedopatrzenie i choć ochoty nie miałam najmniejszej, migiem zawróciłam po kawałek śmiertelnej broni, którą uraczę podłe bestyje.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#45 2012-08-06 12:57:21

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Kiedy trafiłaś znów do obszernej kuchni, zaraz dostrzegłaś - a raczej: poczułaś - sczerniałą beczkę, która stała w rogu. Jak nic, to tam trafiają kuchenne odpadki... a nuż znajdziesz wśród nich interesujący kawał mięcha. Fakt, brudna robota... acz czy kiedykolwiek myślałaś inaczej o złodziejskim fachu?...

Tymczasem... za drzwiami kuchni rozległy kroki. Za blisko, byś zdążyła uciec, atoli dość daleko, byś mogła się ukryć. Nie ma więc na co czekać... periculum in mora, jak mawiają profesory. Chyba że na przytulny loch z darmowymi zabiegami pielęgnacyjnymi - coś dla duszy, coś dla ciała!


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#46 2012-08-06 13:37:23

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Jakżebym mogła grzeszyć i hołubić własną próżność w tak sakralnym miejscu? Wszak to świętokradztwo, toteż jak na bogobojną wyznawczynię Hairisa przystało, cnotliwie podziękowałam swej opieszałości za możliwość skorzystania z tutejszych zabiegów ku poprawie urępności i skryłam się w pobliskim mroku, gotowa przecierpieć kolejne miłosne harce w tym rozpustnym przybytku godnym najlepszego zamtuzu w Tiarrimie.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#47 2012-08-06 14:05:28

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Na szczęście, nie musiałaś już niczego przecierpieć - dwóch mężczyzn, którzy weszli do kuchni, bynajmniej nie przyszło tu w celach miłosnych...

Dobrze ukryta w mroku, mogłaś śmiało przysłuchiwać się ich rozmowie:

- Tutaj nikt nas nie podsłucha - mówił niższy, grubszy, w czarnej szacie. Inkwizytor. Ażby się zdziwił!

- Wierzę, wierzę... więc do rzeczy - odparł wyższy, w podziurawionej przeszywanicy, wojak. I błysnął złowrogo białkami oczu, w których kryło się coś nieludzkiego: - Kiedy ma się to zdarzyć?

- Jak najprędzej, najlepiej jeszcze tej nocy. Tak, już czas... jutro dzień targowy, będzie można dotrzeć do szerszych mas.

- Ach, ja sam bym nie pomyślał! W tej ludzkiej powłoce nie sposób sklecić zdania, co dopiero dochodzić do podobnych sylogizmów! - wychrypiał wojak.

Ludzkiej powłoce? Czyżby Inkwizycja, Opoka Wiary, Postrach Piekieł, Kres Pandemonium, czyżby to właśnie ci synowie wiary, gotowi oddać za nią życie swoje i bliskich, sprzymierzali się z... demonami? To być nie może! Ale posłuchajmy dalej, co dwóch tajemniczych mężczyzn miało do powiedzenia...

- Masz już listę tych Odszczepieńców? - spytał domniemany czort.

- Niechybnie! Właśnie dzisiaj zakończyliśmy sprawę! Lista spoczywa bezpiecznie w biurku jednego z szanownych mistrzów - kiedy ją odpieczętujemy, żaden nie opuści Tiarrim żywy. Mam jednak pewną wątpliwość... kiedy zacznie się ta burza... czy trafieni przez piorun ożywieńcy nie zwrócą się przeciwko nam, inkwizytorom?

- Skądże by znowu! Wszystko zostało tak zaplanowane, byście mieli nad nimi pełną kontrolę! Od razu was rozpoznają. Możecie śmiało wmanewrować wszystkich wam niemiłych...

- A... a nagroda? Twój pan dotąd o niej nie wspominał.

- Zrzućmy to na karb naszej przyjaźni - jest ona bardzo miła naszemu panu. Dość, iż JEGO ludzi spotka śmierć...

- Skoro tak - nie dam się prosić. Chodźmy oznajmić wszystko mistrzowi - zakończył rozmowę inkwizytor.

I po tych słowach wyszli obaj.


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#48 2012-08-06 15:20:39

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Nie to, żeby coś na kształt paskudnego grymasu pojawiło się na mej facjacie, gdy ów mistrz wspomniał o liście bezpiecznie spoczywającej w biurku…

Jednakże mróz jakowyś przeszedł mi po ciele, kiedy przyszło mi świadkować owym iście diabelskim konszachtom. I w cóż się ty się najlepszego, głupia Vespero, wpakowała. O, z jaką wielką radością opuszczę co prędzej to podłe miasto, w którym nie lada granda się dziś rychtuje!
Upewniwszy się, że konspiratorzy opuścili pomieszczenie, wychynęłam z mroku i chwyciłam z beczki zwierzchni odpad, którego fetor wystarczająco winien zachęcić przyjazne psiaczki. A potem rzuciłam się obłąkańczo piwnicznym korytarzem przed siebie, byle jak najprędzej opuścić to złowieszcze miejsce. Kiedym dotarła już do znajomych drzwi, odryglowałam je i niespiesznie wyjrzałam na owiane chłodem podwórze, szukając wzrokiem moich wyszczekanych przyjaciół.

Ostatnio edytowany przez Vespera (2012-08-06 15:36:41)


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#49 2012-08-06 15:40:13

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Będąc już przy drzwiach z nadgryzionym kawałem tuszy, który zdawałoby się, zachęciłby jeno trupa, by się w grobie przewrócił od tego fetoru, uchyliłaś je lekko (zaś te, o dziwo, nie wydały przy tym żadnych niepożądanych dźwięków!) i wyjrzałaś na zewnątrz, dostrzegając dwie sabaki dopiero po chwili, zdaje się - śpiące. Acz lepiej było założyć, iże jeno czuwały pod gęstymi komyszami...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#50 2012-08-06 16:07:05

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Naści, bydlaki, świeża padlinka! Rzuciwszy cuchnący płat w ich stronę, poleciałam migiem w stronę furty, by uznały mnie za mniej smakowity kąsek aniżeli nadpsuta tusza. Jak dobrze było odetchnąć świeżym powietrzem po zgniłym moralnie wnętrzu Inkwizycji.


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

#51 2012-08-06 16:35:02

 Mortal One

Administrator | Krewny i znajomy Królisia

25527614
Zarejestrowany: 2011-08-31
Posty: 458
WWW

Re: Placówka Inkwizytorium

Tusza posłusznie poleciała w ich stronę; psy wpierw poderwały łby, a później - za nimi - swoje cielska i wciąż Cię nie dostrzegając a na błędach się nie ucząc, rzuciły się w stronę nader obiecującego kąska. Ty zaś, choć z pewnością o wiele bardziej pożywna, przemknęłaś niezauważenie aż do samej furty i dopiero wtedy, gdy byłaś przy niej, przykułaś uwagę dwóch niewybrednych smakoszy. Nim ci jednak zdążyli się zreflektować, Ty już byłaś po drugiej stronie!

Kudłaci przyjaciele pożegnali Cię zrezygnowanym wyciem i - ośmieszeni ponad wszelką miarę - zajęli się grzecznie swym mięskiem.

Tak oto uciekłaś z placówki Inkwizycji, wypełniwszy swą misję wzorowo, chciałoby się rzec: niemalże bez żadnych trudności. Pozostawało mieć nadzieję, że ucieczka z miasta przebiegnie równie brawurowo...


Dura lex, sed lex.

Na imię mi Śmiertelnik, bo jest nas wielu.

Offline

 

#52 2012-08-06 17:56:42

 Vespera

Przewrotna osa | MG

Zarejestrowany: 2012-06-20
Posty: 155

Re: Placówka Inkwizytorium

Choć wyszłam z przedsionku piekła w jednym kawałku, nie zamierzałam chwalić słońca przed zachodem (czy może raczej wschodem). Znów dopadłam swarliwej gęstwiny i pokonawszy po raz kolejny tego czupurnego przeciwnika, odnalazłam w zielsku płaszcz i przywdziałam na siebie. Uważnie wychynęłam z zielonych szpikulców i odczekawszy, nim przejdzie patrol straży świątynnej, dałam nura przed siebie w zbawienne mroki ulicy. Na tym zakończyłam swą przygodę z Inkwizycją, tuszę jeno, że na zawsze. Tążyć nie będę!


Jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie.

Offline

 

Copyright © 2012 Śmiertelna Opowieść

Reklama | Misja forum | Kontakt | Prawa autorskie | Współpraca | Inspiracje | Poprawność językowa | Prywatność | Administracja | PBF?

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plhttp://moment.pl materace hilding Producent Basenów